sobota, 20 kwietnia 2013

Dangerous Picture Disc

Witam. Dzisiaj chciałabym się przyjrzeć Dangerous, wydaniu na Picture Disc. 
Jak na razie płyta ma chyba więcej minusów niż plusów. 
Plusem tego wydania jest wspaniały wygląd - płyta wygląda naprawdę efektownie. Drugim plusem jest dla mnie to, że jest to wydanie jednopłytowe - "normalne" Dangerous na winylu jest niestety (a może jak się potem okaże, 'stety') wydane na dwóch winylach i co trzy, w porywach do czterech piosenkach trzeba zmieniać stronę, co szczerze mówiąc bywa męczące. 
Co do minusów - będzie ich trochę więcej. Niestety - w tym przypadku to co jest na swój sposób plusem ma również minusy. Jak wiadomo - na albumie Dangerous wydano 14 piosenek, czyli wydając cały album na jednym nosniku trzeba coś obciąć - w tym wypadku to trochu każdej piosenki. Mniej więcej minute bądź pół minuty przed oryginalnym zakończeniem piosenki następuje tzw. fade-out. Najczęściej w najmniej oczekiwanym momencie. Największym jednak minusem jest jednak potworna jakość, która skutecznie odstrasza od słuchania. Poza tym - jest strasznie ciche! Trzaski są kilkukrotnie głośniejsze niż utwory. Słuchając na maksymalnej głośności wciąż nie była to nawet 1/3 głośności na jakiej słucham normalnie, a ja wcale nie słucham głośno. Było też kilka rzeczy, które mnie zaskoczyły. Między innymi dziurka w płycie była za mała i z dużą trudnością udało mi się położyć ją na gramofon, na szczęście po pierwszym razie się wyrobiła i następnym razem nie miałam już problemu z położeniem płyty. Dziwną rzeczą jest to, że płyta nie ma średnicy idealnie 12"! Jest mniej-więcej 0.5 cm dłuższa. Krawędzie są ostre i niedokładnie wycięte, nie wiem dlaczego jest to tak a nie inaczej, w każdym razie zdziwiło mnie to bardzo. 
Oto zdjęcia i próbki dźwięku:








9 komentarzy:

  1. Przyznam że płyta prezentuje się niesamowicie ale albo masz jakiś zwalony aparat albo coś jest nie tak z kolorem fioletowym na płycie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, płyta prezentuje się przepięknie, ale to co zrobili z piosenkami to jakiś żart chyba! Obciąć końcówki, ot tak sobie? Dla mnie to trochę dziwne ;/
    collection-of-jackson.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to zdziwiło. Ale niestety - z przyczyn oczywistych nie można było zmieścić siedmiu ponad czterominutowych piosenek na jednej stronie i trzeba było sobie z tym jakoś poradzić. To była chyba jedyna opcja.

      Usuń
    2. Ale słodziaki zapomnieliście o jednej bardzo ważnej sprawie to jest picture disc płyta z założeniem kolekcjonerskim i teoretycznie nie do odsłuchu, Domyślcie się jaką żenią dla waszej igły w gramofonie jest powierzchnia takiej płyty.

      Usuń
    3. **zapomniałyście. panie i panowie, Mieszko, mistrz gramatyki.

      Usuń
    4. Tak, koncepcją Picture Disc'a jest zaspokajanie potrzeb estetycznych. Po prostu dziwi mnie takie zjawisko ucinania piosenek, bo wcześniej się z tym nie spotkałam. Pamiętaj że sam kazałeś mi tę płytę przesłuchać, skarbie.

      Usuń
  3. Czytałam twój komentarz na blogu innej kolekcjonującej i bardzo mnie zdenerwowałaś, jak można być tak podłym, jak można się wywyższać? Naucz się szanować innych, bo ludzi nie dzieli się zasobnością portfela!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znasz sytuacji pomiędzy mną a Laurą [collection-of-jackson.blogspot.com, inaczej arual99], kiedyś byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami i właśnie przez to co napisałaś w tym komentarzu przestałam się z nią przyjaźnić. To Laura powinna się tego nauczyć. Nie będę tutaj pisała co dokładnie zrobiła, bo to jest nasza prywatna sprawa, ale to nie bylo fajne. Ja jej tylko uświadomiłam, że postępuje źle. Co do Twojego komentarza.... Najpierw postaraj się zorientować w sytuacji a dopiero potem oceniać. Pozdrawiam.

      Usuń